niedziela z Jackiem M.

0
COM
Wybrałam się dziś do MNW aby pochodzić wśród pewnego znajomego smrodku, oraz poczuć się nieco lepszym człowiekiem...
Razem ze mną trzy grupy ludzi:
Rodzinki, które dbają o wychowanie swoich dzieci w kulturze. Biedne dzieci albo  chciały przypodobać się rodzicom i mówiły tak tak podobają mi sie tamte kwiatki, albo uciekały i rozrabiały albo stały i dłubały w nosie.
Młodzierz wszechobecna, w kaloszach albo dziwnych butach. Chłopięta ze spadającymi spodniami, i dziewczęta z fryzurami na czubku głowy, chodzili i dumali i kontemplowali i dyskutowali i hałasowali przy tym straszliwie- przeciez kontemplują niechże widza to dorosli co chcieliby "achtadzisiejszamłodzierz- ować"
a także moja ulubiona grupa wszystkowiedzących staruszków, którzy stają przes dziełem i robią "mhm"

a ja pomimo, że uzurpuję sobie prawo do bycia "ze sztuką na Ty" miałam w nosie ceregiele, niektórych wielkich sławnych dzieł po prostu nie chciało mi sie ogladac, głównie dlatego ze po kilku przestałam juz przyswajac.
Zawsze mi szkoda chodzic na wystawy- powinni pokazywac jeden obraz, wtedy bym go wypatrzyła na wylot, a tak 2,5 godzin a ja czuje ze połowe zaniedbałam:(

bez słów

0
COM
czekałam 24 lata bez jednego miesiąca zeby zrozumieć pewien banał:
NIE UMIEM PISAĆ

żaden blog mi nigdy nie wychodził, pamiętnik pisałam 3 strony i wrzucałam na dno szuflady.
Przez 12 lat nauki języka polskiego wszystkie zadowalające oceny były z aktywności, a nie z pisania...
O ile mówienie jeszcze jakoś mi wychodzi to jedynie dlatego ze jak coś powiem to to znika, nie mozna sie cofnąć do początku zdania zeby przeczytać jeszcze raz.

Dlaczego?
Dlatego ze słowa dla mnie nie istnieją. Nie myslę słowami, mówiąc i pisząc próbuje opowiedzieć ten niemy film, który mam w głowie.
Ostatnio dowiedziałam się, że niektórzy jak powie im się cyfre to widzą kolor... yyy... a inni co widzą ? wieeelką dwójkę
wieeeelką trzynastkę
dwójka jest czerwona trzynastka jest zielona.

Czy to jest fajne?
Nie wiem do czego dąże w życiu... nie umiem tego nazwać, nie umiem napisac sobie planu na karteczce, zrobić sobie listy i odhaczać- bo nie dąże do stanowiska, samochodu, stanu konta itp. tylko do takiego uczucia.
są takie rzeczy które sprawiają, że kiedy na nie patrze czuje sie "ach" - jakby w powietrzu przybyło tlenu
i jakby powiększyła mi się objętość płuc.

chcę więcej ach





I tu należy nadmienić- są na świecie tacy czarodzieje jak moja przyjaciółka D.
ona potrafi żonglować słowami wymieniać je i układać tak, że znaczą dokładnie to co powinny i to co ona by chciała żeby znaczyły.
A mnie się jakoś nie słuchają.