jak odczarowałam urodziny...

Nieliczni pewnie wiedzą jak bardzo nie cierpię moich urodzin. Kolejny rok przeleciał a ja podsumowuje wszystko bardzo rygorystycznie. I zawsze myślę sobie: już tyle lat a ja niczego nie osiągnęłam, nie mam niczego czym mogłabym się pochwalić i z czego jestem naprawdę dumna.

W tym roku było podobnie, na szczęście tego dnia wszystko szło po mojej myśli, po pierwsze miałam zajęcia na uczelni, a po drugie popsuła mi się ładowarka od telefonu. Mogłam więc wieczorem zaszyć się na kanapie jedząc pizze z mrożonki i marudzić nad moim marnym ale coraz dłuższym życiem.

Jednak parę dni później na blogu, którego obserwuje i czytam przeczytałam bardzo ważne dla mnie słowa:
o urodzinach Alina, akurat miała urodziny zaraz po mnie, co prawda nie 27 jak ja tylko  23 ale opisała dwadzieścia trzy rzeczy za które jest wdzięczna.

Pomyślałam hej, czemu by nie zrobić tego samego i tak ponieważ uwielbiam robić listy zaczęłam wypisywać.
Naprawdę nie było to łatwe. Oczywiście pierwszych kilkanaście rzeczy przyszło mi bez większego trudu a potem musiałam się ich doszukiwać. Ale tak ! SĄ!

Właściwie od tamtej pory myślę sobie że nie tak źle mieć urodziny, przecież kolejny rok to kolejne przeżycia i rzeczy, za które mogę być wdzięczna, kolejne pozytywne wydarzenia, którymi mogę się dzielić.

Potem idąc za ciosem zrobiłam listę 100 rzeczy które chciałabym jeszcze przeżyć w życiu, ale utknęłam gdzieś przy 68 :)

Za rok na pewno będę obchodzić urodziny :D

2 komentarze:

  1. Byłam tu już u Ciebie i czytałam gdy zostawiłaś mi informację o tym wpisie - i chciałam skomentować, tylko - o ja, ciemna! - nie umiałam nigdzie znaleźć komentarzy i doszłam do wniosku, że chyba musisz mieć tę opcję wyłączoną. Dzisiaj mnie olśniło! Cieszę się bardzo, że udało Ci się "odczarować" urodziny i że udało mi się Ciebie w jakiś sposób do tego zainspirować :) Pozdrawiam serdecznie! Alina

    PS. Błagam, usuń te potwierdzanie dodania komentarzy przez wpisywanie liter z tych dziwnych obrazków! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O faktycznie nawet nie wiedziałam, że coś takiego mam...

    OdpowiedzUsuń