dzieci, włosy i praca...

Ostatnio u mnie dziwny czas...
Zmieniam pracę, jeszcze mogę tak powiedzieć, bo niedługo już zostanie mi tylko powiedzieć, że  szukam.

W miniony weekend w ramach resetu po rzucaniu pracy mąż zabrał mnie na wyjazd, spotkałam sporo dawnych znajomych, świetnie się bawiłam, mimo że bardzo często pojawiał się temat moich włosów... Dawno tak wiele osób w tak krótkim czasie nie rozmawiało o tym czemu je obcięłam i czy teraz wyglądam lepiej czy wcześniej.

Dzieci... czemu tyle osób mnie o to pyta. Czy ludzie, którzy mają dzieci są zmuszeni do agitacji innych? Czy chcą żeby wszyscy żyli według ich scenariusza?



2 komentarze:

  1. ja sie kiedys w koncu zapytała czemu ciągle mi nakazują miec dzieci, usłyszałam ze to ich Obowiązek!! Miej dzieci jesli bedziesz chciała i wtedy kiedy bedziesz chciała. To tylko i wyłącznie Twoja sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. mój pierwszy komentarz się skasował, może i dobrze bo był zbyt impulsywny ;)

    Dzieci na razie mnie nie rajcują za bardzo. Dlatego jakoś wyczuwam podstęp, może Ci którzy tak mi je wpierają po prostu zazdroszczą mi beztroski i wolności itp. I w myśl staropolskiej zasady "niech jej nie będzie tak dobrze" doradzają mi pieluchy i wrzaski...

    OdpowiedzUsuń