Przeprowadzki ciąg dalszy...
blog 5 sierpnia skończy 5 lat i z tej okazji dostał ode mnie własną wygodną domenkę pomalutku.pl
Czas więc na małe podsumowanie:
stan na 11.07.2013 godzina 18:55
blog odwiedziliście dotychczas 43999 razy
i zostawiliście na nim 48 komentarzy
mi udało się napisać 75 postów ale tylko 70 zostało opublikowanych
najczęściej czytanym postem był ten o niestety nieistniejącej już knajpce Deptaq
a na drugim miejscu ten o pomysłach
na bloga trafili ludzie z 11 krajów i trzech kontynentów
najczęściej wpisali oni w swoje wyszukiwarki:
"deptaq opole" 48 osób
"pomalutku" 31 osób
"dobre jedzonko" 23 osoby
co ciekawe 15 osób trafiło tu wpisując "krokodyl narkotyk" a 7 "narkotyk krokodyl"
szczególnie pozdrawiam osobę, która wpisała "suruweczka" robiąc przy tym ten sam błąd co ja
oraz tę która wpisała "krościata twarz"
zapraszam na pomalutku.pl (na razie wersja testowa) oraz na facebooka i twittera
weekendowe scrolowanie
No i co tam wyscrolowałam?
Szukam swojego miejsca...
Nie wiem jeszcze gdzie to będzie i kiedy ale wiem jak tam będzie...
Jasno i monochromatycznie...
zmiany i powroty
Oficjalnie mam wakacje na uczelni, więc teoretycznie powinnam mieć więcej czasu. Praktycznie to mam więcej planów na ten miesiąc, więc może być różnie.
Lubie początek, początek lipca czy początek wakacji. A za dwa miesiące mój ukochany wrzesień.
Muszę zrobić sobie nową tabelkę z zadaniami, bo przyznam, że do poprzedniej nawet nie zajrzałam. Nieustannie były ważniejsze sprawy, niż te codzienne.
NAPRZÓD!
Jeszcze tylko lato mogłoby pokazać co potrafi, bo jakoś słabo grzeje na razie.
21 idealnych dni podsumowanie i wstęp do części 2
21 idealnych dni- podsumowanie część pierwsza
Etykiety:
21 dni,
blog,
codzienność,
firma,
idealny dzień,
podsumowanie,
samochody,
toastmasters,
wyzwanie
·
o
07:55
Teraz zadania- wiele osób mnie pyta co tam mam w mojej tabeleczce więc streszczenie:
2. Uczelnia #27 rzeczy za które jestem wdzięczna
14/21 czyli dwa idealne tygodnie za mną.
Najpierw chciałam zaraz po przebudzeniu ubrać się i iść na spacer z psem, ale właściwie ani ja ani pies nie mamy na to ochoty, ze względu na naszą naszą poranną tajemnicę Dlatego ustaliłam, że pierwszym zadaniem rano będzie zajmowanie się blogiem. I tu mogę się pochwalić że zadanie zostało spełnione codziennie.
pierwsze 7 z 21 idealnych dni.
Wyzwanie weekendowe...
trzy idealne tygodnie
Często mam wyrzuty sumienia, że nie spełniam stawianych sobie przez siebie wymagań- jednym z nich jest np. ten blog. Miotam się robiąc jednocześnie kilka różnych projektów a na koniec jestem sfrustrowana i nic nie robię tylko oglądam youtube albo facebooka.
Postanowiłam zrobić test na własnym organizmie. 21 dni będę idealna- będę spełniać wszystkie swoje wymagania. Bo 21 dni to podobno wystarczająca ilość czasu aby wyrobić w sobie dobre nawyki.
1. zaczęłam więc od wypisania sobie powodów dla których często myślę "ale jestem beznadziejna". Kartkę następnie (po wyciągnięciu wniosków) podarłam bo nie chciałam żeby ktoś zobaczył te moje żale. Jakie były wnioski- od razu wiedziałam, które tak naprawdę rzeczy są dla mnie ważne bo to ich brak powoduje mój największy spadek nastroju. Np. brak czasu dla rodziny, brak sportu, niezdrowe jedzenie, brak czasu na naukę, wieczne niezorganizowanie i bałagan.
2. Wypisałam sobie wszystkie zadania które chce robić. Tak aby czuć się spełniona. Pojawiło się więc- więcej czasu dla rodziny, codzienne porządki, czas na naukę itd.
3. Stworzyłam sobie tabelkę, w której będę monitorować co danego dnia wykonałam a czego nie.
Dlaczego planuje tylko 3 tygodnie? Po pierwsze chcę sprawdzić czy naprawdę potrzeba tylko 21 dni żeby wyrobić w sobie nawyki. A po drugie działa to na mnie motywująco- mówię sobie że teraz "spinam się" na te trzy tygodnie a potem dam sobie luz i będę się relaksować.
Oczywiście będę starała się zdawać relację z moich postępów :)
1. poranki #27 rzeczy za które jestem wdzięczna
Naprawdę uwielbiam moje poranki, jestem wręcz od nich uzależniona. Wstaje codziennie około 6 - czasem jak mi się uda to 5.30. Robię kawę i mam chwilę tylko dla siebie. Czuje że jestem wtedy w takim stanie pomalutku i mam niekończący się strumień pomysłów.
Co ciekawe w moich porankach zawsze towarzyszy mi Kaja, to taka nasza tajemnica. Ona wie że tylko wtedy może leżeć ze mną na kanapie. Czeka grzecznie aż przyniosę kubek z kawą, podłącze komputer, rozłożę koc i ułożę się wygodnie a ona wtedy wskakuje na kanapę. I mimo że śpi to nasłuchuje. Jak tylko usłyszy że ktoś w domu wstaje to ucieka na swoje posłanie, żeby nikt nie poznał naszej tajemnicy.
jak odczarowałam urodziny...
W tym roku było podobnie, na szczęście tego dnia wszystko szło po mojej myśli, po pierwsze miałam zajęcia na uczelni, a po drugie popsuła mi się ładowarka od telefonu. Mogłam więc wieczorem zaszyć się na kanapie jedząc pizze z mrożonki i marudzić nad moim marnym ale coraz dłuższym życiem.
Jednak parę dni później na blogu, którego obserwuje i czytam przeczytałam bardzo ważne dla mnie słowa:
o urodzinach Alina, akurat miała urodziny zaraz po mnie, co prawda nie 27 jak ja tylko 23 ale opisała dwadzieścia trzy rzeczy za które jest wdzięczna.
Pomyślałam hej, czemu by nie zrobić tego samego i tak ponieważ uwielbiam robić listy zaczęłam wypisywać.
Naprawdę nie było to łatwe. Oczywiście pierwszych kilkanaście rzeczy przyszło mi bez większego trudu a potem musiałam się ich doszukiwać. Ale tak ! SĄ!
Właściwie od tamtej pory myślę sobie że nie tak źle mieć urodziny, przecież kolejny rok to kolejne przeżycia i rzeczy, za które mogę być wdzięczna, kolejne pozytywne wydarzenia, którymi mogę się dzielić.
Potem idąc za ciosem zrobiłam listę 100 rzeczy które chciałabym jeszcze przeżyć w życiu, ale utknęłam gdzieś przy 68 :)
Za rok na pewno będę obchodzić urodziny :D
Odwołuję zimę!
Postanowiłam w ten weekend odwołać zimę i udawać, że jest już wiosna.
WIOSNA W DOMU DIY:
2. Rozpalić w kominku, żeby temperatura udawała wiosnę.
3. Zakleić okno przy pomocy kolorowej bibułki i plasteliny
4. KOLOR!
Kochani zapraszam również do śledzenia mnie na facebooku, twitterze, pinterescie, a od wczoraj na tumbrl:)
Wiosna już tuż tuż, nie poddawajcie się!
To nie będzie blog o niczym- postanowione:)
Ostatnio dostałam list, za potwierdzeniem odbioru uczelnia skreśliła mnie z listy studentów.
Jak go otworzyłam to krew mi się zagotowała. Okazało się to zwykłym niedopatrzeniem papierkowym- gdzieś tam coś się zagubiło i stwierdzono że nie zapłaciłam czesnego. Oczywiście całą sytuacje rozwiązała jedna dziesięciominutowa wizyta w dziekanacie. Ale kiedy otworzyłam ten list, poczułam się skrajnie beznadziejnie - bo oto napisali "wylatujesz ze studiów maleńka, mamy cie w dupie, jesteś do niczego"- oczywiście to było między wierszami :)
Tak to właśnie bywa, w sumie zwykły list a czułam się do niczego, przez cały dzień...
Pomyślałam sobie, a gdyby mieć antidotum na takie sytuacje? Gdybym miała wtedy w kieszeni jakąś różową pigułkę, która by zmieniła moje podejście?
Postanowiłam poszukać takich pigułek, od dziś nie chcę pisać o mydle i powidle, ale właśnie o tym jak poprawiać sobie humor w codziennych sytuacjach. Już dziś myślę o tym, że zostało kilka dni do końca miesiąca i muszę jeszcze odwiedzić moją starą prace odebrać PITa, do tego przyda mi się porządne antidotum.
Po zwolnieniu się stamtąd dochodziłam do siebie kilka miesięcy, a spotkania z tamtymi ludźmi niszczą mi humor nie na dzień ale na cały tydzień.
czy jesteś szczęśliwy? czy jesteś szczęśliwa?
Muszę powiedzieć że zadanie takiego pytania bliskiej osobie jest chyba trudniejsze niż pytanie czy mnie kochasz. Bardzo bałam się odpowiedzi.
I ku mojemu zdziwieniu nie wiele osób jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Zwykle odpowiedzi są nerwowe i wymijające... "wiesz to nie takie proste..." "szczęśliwym się bywa" "nie jestem nieszczęsliwa"
Grono osób też robiło jakiś bilans swojego życia żeby odpowiedzieć czy generalnie jest dobrze czy nie.
Czy to jest aż takie trudne pytanie?
To pytanie o to jak się czujesz, a nie deklaracja że będę szczęśliwa już do kresu swoich dni.
Stworzyłam więc czterostopniową skalę szczęścia:
Jestem szczęśliwa
Nie jestem szczęśliwa
Nie jestem nieszczęśliwa
Jestem nieszczęśliwa
Teraz na przykład gdy to piszę jestem szczęśliwa, jest mi dobrze :D Piję kawę, zawinęłam się w koc i mam jeszcze godzinę dla siebie zanim zacznę zbierać się do pracy.
Ale wczoraj wieczorem byłam nieszczęśliwa. Bolał mnie ząb, marudziłam nic mi się nie chciało i byłam zła na siebie że marnuje czas.
A Ty jak z Twoim szczęściem?
Subskrybuj:
Posty (Atom)